poniedziałek, 14 listopada 2016

Minorca - garść informacji


Dzika, spokojna, ze skalistymi klifami, pełna ukrytych piaszczystych plaż - tak w skrócie można opisać drugą co do wielkości wyspę Balearów Minorkę. Jeśli ktoś spodziewa się tłumów turystów, imprez do rana to powinien wybrać się na sąsiednie wyspy. Tutaj znajdziemy ciszę, spokój i relaks.

Podobno na wyspie jednocześnie nie może przebywać więcej niż 145 tysięcy osób razem z mieszkańcami, których jest mniej niż 100 tysięcy. Dlatego też mieszkańcy bardziej dbają o bogactwo naturalne swojej wyspy niż o rozwój turystyki.

W 1993 r. Minorka jako rezerwat UNESCO została objęta ochroną. Mieszkańcy są bardzo przywiązani do swojej wyspy i dbają o nią jak tylko potrafią. Nie znajdziemy tutaj wysokich hoteli, autostrad i innych zdobyczy cywilizacji. Za to odkryjemy historyczną przeszłość i losy wyspy, dzięki zachowanym megalitycznym budowlą, które są rozsiane po całej wyspie. 


Minorkę według mieszkańców można podzielić na wschodnią i zachodnią, ze względu na dwa największe miasta na wyspie. Natomiast ze względów krajobrazowych na północną, gdzie dominuje skaliste wybrzeże z trudno dostępnymi plażami, i południową, z szerokimi piaszczystymi plażami, łagodnym wybrzeżem i licznymi kurortami turystycznymi. 

Transport publiczny na wyspie.

Autobusy, wydają się mieć więcej wad niż zalet. Zaletą jest zapewne zorganizowanie sieci komunikacyjnej w sezonie - i to należy podkreśl, jedynie w sezonie. Poza nim komunikacja zupełnie umiera. Autobusy jeżdżą czyste, komfortowe i z klimatyzacją. Częstotliwość może nie jest oszałamiająca ale co 40 min trafi się jakiś autobus.

Wśród wad niewątpliwie  największą jest rozwiązanie tras jakimi kursują autobusy. Związane jest to także z rozmieszczeniem dróg na wyspie. Wyspę na pół dzieli jedna główna droga, którą można dostać się z Mahon doCiutadelli. Jeśli chcemy przemieścić się w inne miejscowości, to należy wrócić się do środka wyspy (czyli do głównej drogi) a następnie udać się do wybranej miejscowości, i tak za każdym razem. Jeśli nie mieszkamy w stolicy wyspy - Mahon lub dawnej stolicy Ciutadelli, pojawiają się pewne problemy. Mianowicie, chcąc wydostać się z miejscowości w której się znajdujemy, najpierw należy udać się autobusem do jednego z węzłów komunikacyjnych, a następnie stamtąd udać się w docelowe miejsce. Nam udało się jednego dnia wybrać w taką podróż i największym rozczarowaniem takiej komunikacji jest fakt, że pozwala to na zobaczenie maksymalnie jednego miejsca, żeby zdążyć przed ostatnim autobusem udającym się do miejsca naszego pobytu.

W naszym przypadku przedstawiało się to w następujący sposób. Komunikacją miejską udaliśmy się do Binibequa, a trasa wyglądała następująco:
1. Son Parc (tutaj mieszkaliśmy) - Mahon (stolica wyspy)
2. Przesiadka w autobus relacji Mahon - Binibequa
3. Autobus powrotny Binibegua - Mahon
4. Przesiadka w autobus relacji Mahon - Son Parc 
Podsumowując aby zobaczyć inną miejscowość i wrócić do miejsca zamieszkania potrzeba jechać aż czterema autobusami.

Przykładowe rozkłady jazdy autobusów:




Ponadto autobusy na wyspie nie dojeżdżają do wielu miejsc, które trzeba zobaczyć na wyspie. Nie dostaniemy się nimi do latarni, nie odkryjemy dzikich i naturalnych plaż. Odwiedzimy jedynie najpopularniejsze miasta. 

Zwiedzanie wyspy na skuterze.

Skuter na wyspie jest tańszą opcją zwiedzania wyspy we dwoje. Własny środek transportu pozwala dojechać w każde miejsce. W miastach są specjalne miejsca parkingowe (bezpłatne). Wypożyczalni stosunkowo jest niewiele. W miejscowości, której mieszkaliśmy Son Parc, znaleźliśmy jedną wypożyczalnię skuterów, i jedną wypożyczalnię samochodów.  I uwaga, koszt skutera mogłoby się wydawać nie powinien być wielki a tutaj niespodzianka, za skuter 125CC trzeba zapłacić 135 Euro za trzy dni (sierpień 2016). (koszt wypożyczenia samochodu poniżej). Skutery 50CC są tam bardzo rzadko spotykane. Początkowo koszty nasz przeraziły, i dlatego należy także zapytać w hotelu czy nie prowadzą współpracy z jakąś wypożyczalnią. Nasz hotel zaoferował nam skuter 125CC na 3 dni za 100 euro. Mieszkańcy jedynie chyba na cenach wynajmu zbijają majątek, bo zdają sobie sprawę że to jedyny sposób na zwiedzenie całej wyspy. Pod hotel przyjeżdża Pan z wypożyczalni ze skuterem, podpisujemy dokumenty, płacimy i można ruszać w drogę. Dodatkowo koszt paliwa całego baku nie przekraczał 4 euro.


Wypożyczenie samochodu.

Cena wynajmu samochodu w porównaniu z wypożyczeniem skutera w wypożyczalni nie różniła się stosunkowo dużo. Za najniższej klasy samochód, z podstawowym wyposażeniem, na 3 dni należało zapłacić 165 Euro. Zdecydowanie lepsza opcja dla osób podróżujących w grupie. Niestety, ale z poruszaniem się samochodem trzeba liczyć się z paroma rzeczami. Niektóre miejsca na wyspie, są bardzo zatłoczone, nie wszystkie plaże posiadają duże parkingi, a ilość miejsc jest ograniczona, a skuterem przeciśniemy się w każde miejsce i unikniemy stania w korkach, które nawet na tak mało zaludnionej wyspie się trafiają. 

Hotele na wyspie

Ze względu na silnie zaostrzoną politykę turystyczną, na wyspie nie buduje się wysokich hoteli- wieżowców, betonowych kurortów turystycznych. Dzięki temu można bez przeszkód podziwiać przyrodę, cieszyć się nienaruszoną przyrodą i pochłaniać naturalne piękno. Większość hoteli budowane jest w typie bungalow. Rozległa powierzchnia, z rozmieszczonymi mały domkami, mieszkaniami, w których znajdziemy małą kuchnię, pokój sypialniany i pokój dzienny. 
Nasz hotel Beach Club usytuowany był dosłownie na końcu klifu, a za drobną dopłatą można było cieszyć się domkiem z widokiem na morze. Codziennie rano budziło nas morze uderzając o skaliste wybrzeże, a wieczorem relaksowało i usypiało. Hotel nie należał do nowych, ale za to był zadbany, czysty, codziennie rano sprzątano pokoje (w godzinach porannych) 







Kuchnia 

O kuchni na Minorce nie możemy powiedzieć za dużo. Wybraliśmy sobie jedynie śniadania w hotelu, żeby nie być "przywiązanym" do powrotu na określoną godzinę na kolację. Nie mniej jednak w naszej miejscowości było naprawdę niewiele restauracji, i co najśmieszniejsze, zawsze świeciły pustkami. Sporadycznie siedziało zaledwie kilka osób. Na nieszczęście, w tych nielicznych restauracjach, kuchnia była nastawiona na Brytyjczyków, wszędzie chips and fish, burgery i inny przysmaki kuchni brytyjskiej. Tradycyjnej kuchni wyspy w tych restauracjach nie spotkaliśmy. Ciężko określić, czy podobna sytuacja była również w innych miejscowościach, a nawet w stolicy. Wydaje się że najlepszym rozwiązaniem było by wykupienie hoteli z pełnym wyżywieniem. 
Nie próbowaliśmy także tradycyjnej zupy, z której słynie Minorka - zupa z langusty. Najdroższa zupa na wyspie. Za mały talerzyk tego przysmaku należy zapłacić od 50 Euro wzwyż. Z tego co wyczytaliśmy najlepszą taką zupę można zjeść w Fornellas. 

Powyższy tekst jest tylko naszym spostrzeżeniem w oparciu o  region w którym zamieszkiwaliśmy wyspę. 






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz